• Przeczytaj koniecznie!
  • Gniewkowo
  • Janikowo
  • Kruszwica
  • Pakość
  • Kujawy
  • Region
  • 

    Jak Cuiavia rozbijała Goplanię

    dział: Sport / dodano: 02 - 05 - 2025

    W okresie powojennym, tak jak przed II wojną światową, największe emocje wśród inowrocławskich kibiców wzbudzały starcia Cuiavii z Goplanią, których było całkiem sporo. Już pod koniec lat 30. częściej lepsza okazywała się Cuiavia i tak było też po wojnie.

    – Mecze ściągały na stadion tłumy kibiców, którzy w gromkich okrzykach zmuszali obie inowrocławskie drużyny do wykazania wszystkich umiejętności kunsztu piłkarskiego. Często dochodziło do sprzeczek między zagorzałymi kibicami o to, która drużyna była lepsza – czytamy w monografii Goplanii.

    Wiosną 1948 r. doszło do kolejnego ligowego starcia odwiecznych rywali. Był to bodajże najważniejszy mecz derbowy w latach 40., gdyż w dużym stopniu decydował o fotelu lidera w Grupie III Klasy B, gdzie karty rozdawały obie inowrocławskie drużyny.

    Do tego meczu obie ekipy miały równą liczbę punktów, więc stawka była wysoka, bo tylko zwycięzca grupy miał awansować do dalszych gier o awans ze zwycięzcami innych grup Klasy B.

    Spotkanie miało uroczysty charakter, bowiem przed pierwszym gwizdkiem wręczono dyplomy trzem zawodnikom Goplanii, którzy wystąpili w jej barwach po raz setny. Byli to Boruczkowski, Nakoneczny i Sujkowski.

    Decydujący bój o pierwsze miejsce w grupie między „odwiecznymi rywalami” był jednostronnym widowiskiem. Cuiavia rozbiła Goplanię 5:0, a mecz oglądało 3000 kibiców.

    Co prawda, do przerwy – jak relacjonował IKP – gra obu drużyn była słaba, ale później nabrała tempa. Pierwszego gola zdobył Krzemiński z rzutu karnego. Dalej poszło gładko. – Dalsza gra przy stałej przewadze Cuiavii obfitowała w emocjonujące momenty – relacjonowała prasa.

    Także Ziemia Kujawska opisywała, że „początek meczu zapowiadał nieciekawe zawody”. - Obydwie drużyny grały bardzo nerwowo, nie wykorzystując dobrych momentów podbramkowych – opisywano.

    Goplania grała w derbowej konfrontacji o wiele słabiej niż pierwszych wiosennych meczach. Do jej poziomu dostosowała się jednak w pierwszej odsłonie Cuiavia, która „nie zdobyła się na silniejszy atak”.

    O wyniku zadecydował początek II połowy, bowiem już w 47 minucie sędzia podyktował rzut karny, który na gola zamieniła Cuiavia, a dwie minuty później na 2:0 podwyższył Szelągowski.

    Cuiavia, ośmielona prowadzeniem, natarła jeszcze energiczniej na bramkę rywala, zdobywając kolejne bramki.

    Był to swego rodzaju symboliczny wynik. Od tego czasu supremacja Cuiavii w mieście nie podlegała już dyskusji, a Goplania coraz bardziej pogrążała się w szarzyźnie.

    Tekst jest fragmentem Historii Kujawskiego Futbolu tom II, która w najbliższych dniach ukaże się w sprzedaży.